Lipiec w tym, roku nas rozpieszcza - miesiąc, w którym statystycznie mamy w Polsce najwięcej opadów pozwala cieszyć się słońcem. Nawet w weekendy :)
Nic więc dziwnego, że całe rodziny postanowiły dzisiaj korzystać z przyjaznej aury i wyruszyć, na przykład, w Góry Sowie. Nie inaczej my - plan obejmował wejście od strony Walimia jednym szlakiem i zejście innym. Sytuacja została jednak zweryfikowana po dojechaniu do Przełęczy Walimskiej - trasę rozpoczęliśmy ostatecznie stamtąd.
Pierwszy widok charakterystycznej wieży na szczycie |
Na zachód - inne łańcuchy górskie |
Po wejściu na grzbiet łączący Wielką i Małą Sowę, można odnieść wrażenie, że główny szczyt jest już blisko (wieża wydaje się być całkiem niedaleko), ale ponieważ wieża jest całkiem wysoka łatwo ulec złudzeniu.
Na grzbiecie między Sowami |
Na szczycie mamy możliwość wejścia na wieżę widokową (4 PLN), posilić się i odpocząć przy stolikach lub kupienia pamiątek w sklepiku w wieży. Stamtąd też możemy podążać w kilku kierunkach wieloma różnymi szlakami - pieszymi, ale również rowerowymi.
2013-07-21 Wielka Sowa |
Widok z wieży w kierunku Małej Sowy |
Tutaj też podjęliśmy decyzję o podążaniu szlakiem zielonym do Schroniska Sowa, a później z powrotem szlakami fioletowym - żółtym przez Małą Sowę - i dalej fioletowym do przełęczy. To całkiem spory odcinek, z ponownym podejściem na grzbiet, ale stwierdziliśmy, że damy sobie z tym radę :)
Mała Sowa była małym rozczarowaniem - kupka głazów w środku lasu, później całkiem strome zejście i niemal płaska, długa trasa do przełęczy. Po drodze mogliśmy jeszcze raz rzucić okiem na zachód.
Zejście do przełęczy prawie płaskim terenem |
Na Wielką Sowę można wejść od wielu stron - w przyszłości na pewno wypróbuję dłuższy wariant podejścia!
Plik GPX - do podejrzenia np. w Google Earth
3,39 km w górę z 755 m na 1015 m - 1h05m
1,2 km w dół z 1015 na 900 - 0h20m
6,2 km z 900 na 972 i w dół do 755 - 01h40m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz