Wyjazd do Jeleniej nie byłby wyjazdem bez poszwendania się po górach :)
Karpacz - Szlak czarny z ul. Olimpijskiej (~800m) do Równi pod Śnieżką (~1390) -> szlak czerwony na Śnieżkę (1602) -> czerwony szlak do Kotła Wielkiego Stawu (1406) -> szlak zielony do punktu wyjścia.
Wyszedłem około godziny 08:00 z
okolic górnej stacji wyciągu Winterpol i dolnej wyciągu na Kopę. Auto
udało się zostawić niedaleko, bo godzina była jeszcze młoda i nie było
jeszcze tłumów narciarzy. Czarny szlak Białym
Jarem jest mocny - podejście mamy non stop. Na początku było trochę
szaro, bo nad głową miałem chmury, ale w pewnym momencie wszedłem w mgłę
i po chwili byłem już ponad nimi.
Słońce oświetlało stoki Karkonoszy na pomarańczowo.
|
Wejście do KPN |
|
Warto się czasem zatrzymać i odwrócić |
|
Słynny Biały Jar |
|
Słońce oświetlające kotły naszych Karkonoszy |
Zdjąłem grube rękawice, bo zaczęło
mi się robić gorąco, a niedaleko ściany jaru (krótko przed zakrętem w
lewo i przed skrzyżowaniem z żółtym szlakiem) założyłem nakładki
antypoślizgowe na buty. Tempo od razu się zwiększyło.
Ponad granicą lasu mogłem już
podziwiać Kotlinę Jeleniogórską przykrytą chmurami i po kilkunastu
minutach (krótko przed Kopą) w końcu słońce zaczęło mi świecić w twarz.
Podejście czarnego szlaku
zakończone, teraz spory kawałek płasko - przyspieszyłem żeby nadrobić
trochę czasu i w pewnym momencie zauważyłem, że nie mam jednej nakładki
na bucie. Tak więc w tył zwrot i biegiem w dół - a miałem
nadrabiać czas. Cofnąłem się jakieś 700 metrów.
Było słonecznie, bezwietrznie,
bezchmurnie - co za kontrast dla sytuacji na nizinach! Od wejścia na
czerwony szlak można było podejrzeć co słychać u naszych sąsiadów z
południa - a u nich podobnie jak u nas, same chmury
:)
|
W stronę Kotła Łomniczki |
|
U Czechów |
Zbliżyłem się do zakosów (Droga
Jubileuszowa zimą jest zamknięta) i zacząłem ostatnie podejście, które z
jakiegoś powodu jest zabezpieczone łańcuchami. Nie było tragedii - nie
było lodu, ale mimo wszystko było trochę ślisko.
Po drodze mijałem turystki w rakach, ale również inne turystki w
adidasach, parę turystów: ona w kozakach, on w adidasach, i kilka innych
perełek.
|
Dom Śląski, Kopa, dalej Słonecznik a w oddali Wielki Szyszak |
Na Śnieżce było pięknie a nagroda w
postaci kawy i kanapki podbudowała mi morale. Było tam już sporo ludzi.
Wszedłem zobaczyć talerze od środka i za chwilę rozpocząłem zejście, bo
czas gonił a droga długa.
Udało mi się zbiec zakosami,
później pomagając sobie kijkami pędziłem grzbietem w kierunku
Słonecznika. Myślałem, że po drodze uda mi się spojrzeć w dół na
Samotnię, ale szlak zimowy przebiega daleko od krawędzi Kotła Małego
Stawu (a ja nie miałem ani rakiet ani nart, żeby podejść nieprzetartym
szlakiem) i dojrzałem tylko Strzechę Akademicką.
|
Zejście zakosami |
Dalsze zejście zielonym szlakiem
przy Kotle Wielkiego Stawu obfitowało w widoki, aż do momentu gdy
doszedłem do granicy lasu. Później jeszcze fragment słynnego deptaka
(niebieski szlak), tam spory ruch, i z powrotem zielonym
szlakiem do punktu porannego wyjścia.
Plik GPX- do podejrzenia np. w Google Earth albo na uTrack (http://utrack.crempa.net/) - będzie dostarczony (baterii nie starczało mimo pełnego ładowania i były zaniki sygnału - muszę to opracować)
6.2 km w górę z ~800 m na ~1600 m - 2h06m
10.2 km w dół z ~1600 m na ~800 m - 2h30m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz