środa, 11 lutego 2015

Śnieżka (1602) zimą

Wyjazd do Jeleniej nie byłby wyjazdem bez poszwendania się po górach :)

Karpacz - Szlak czarny z ul. Olimpijskiej (~800m) do Równi pod Śnieżką (~1390) -> szlak czerwony na Śnieżkę (1602) -> czerwony szlak do Kotła Wielkiego Stawu (1406) -> szlak zielony do punktu wyjścia.

Wyszedłem około godziny 08:00  z okolic górnej stacji wyciągu Winterpol i dolnej wyciągu na Kopę. Auto udało się zostawić niedaleko, bo godzina była jeszcze młoda i nie było jeszcze tłumów narciarzy. Czarny szlak Białym Jarem jest mocny - podejście mamy non stop. Na początku było trochę szaro, bo nad głową miałem chmury, ale w pewnym momencie wszedłem w mgłę i po chwili byłem już ponad nimi. Słońce oświetlało stoki Karkonoszy na pomarańczowo.
Wejście do KPN


Warto się czasem zatrzymać i odwrócić 
Słynny Biały Jar

Słońce oświetlające kotły naszych Karkonoszy
Zdjąłem grube rękawice, bo zaczęło mi się robić gorąco, a niedaleko ściany jaru (krótko przed zakrętem w lewo i przed skrzyżowaniem z żółtym szlakiem) założyłem nakładki antypoślizgowe na buty. Tempo od razu się zwiększyło.
Ponad granicą lasu mogłem już podziwiać Kotlinę Jeleniogórską przykrytą chmurami i po kilkunastu minutach (krótko przed Kopą) w końcu słońce zaczęło mi świecić w twarz.



Podejście czarnego szlaku zakończone, teraz spory kawałek płasko - przyspieszyłem żeby nadrobić trochę czasu i w pewnym momencie zauważyłem, że nie mam jednej nakładki na bucie. Tak więc w tył zwrot i biegiem w dół - a miałem nadrabiać czas. Cofnąłem się jakieś 700 metrów.
Było słonecznie, bezwietrznie, bezchmurnie - co za kontrast dla sytuacji na nizinach! Od wejścia na czerwony szlak można było podejrzeć co słychać u naszych sąsiadów z południa - a u nich podobnie jak u nas, same chmury :)

W stronę Kotła Łomniczki

U Czechów
Zbliżyłem się do zakosów (Droga Jubileuszowa zimą jest zamknięta) i zacząłem ostatnie podejście, które z jakiegoś powodu jest zabezpieczone łańcuchami. Nie było tragedii - nie było lodu, ale mimo wszystko było trochę ślisko. Po drodze mijałem turystki w rakach, ale również inne turystki w adidasach, parę turystów: ona w kozakach, on w adidasach, i kilka innych perełek.


Dom Śląski, Kopa, dalej Słonecznik a w oddali Wielki Szyszak
Na Śnieżce było pięknie a nagroda w postaci kawy i kanapki podbudowała mi morale. Było tam już sporo ludzi. Wszedłem zobaczyć talerze od środka i za chwilę rozpocząłem zejście, bo czas gonił a droga długa.
Udało mi się zbiec zakosami, później pomagając sobie kijkami pędziłem grzbietem w kierunku Słonecznika. Myślałem, że po drodze uda mi się spojrzeć w dół na Samotnię, ale szlak zimowy przebiega daleko od krawędzi Kotła Małego Stawu (a ja nie miałem ani rakiet ani nart, żeby podejść nieprzetartym szlakiem) i dojrzałem tylko Strzechę Akademicką.
Zejście zakosami



Dalsze zejście zielonym szlakiem przy Kotle Wielkiego Stawu obfitowało w widoki, aż do momentu gdy doszedłem do granicy lasu. Później jeszcze fragment słynnego deptaka (niebieski szlak), tam spory ruch, i z powrotem zielonym szlakiem do punktu porannego wyjścia.




Plik GPX- do podejrzenia np. w Google Earth albo na uTrack (http://utrack.crempa.net/) - będzie dostarczony (baterii nie starczało mimo pełnego ładowania i były zaniki sygnału - muszę to opracować)
6.2 km w górę z ~800 m na ~1600 m - 2h06m
10.2 km w dół z ~1600 m na ~800 m - 2h30m

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz